Trudniej przeciwstawić mu perspektywę bojowców. „Posiadamy pewien korpus wspomnieniowy, jest on, niestety, bardzo fragmentaryczny. (…) Poza tym [relacje] pochodzą jedynie od członków ŻOB, spośród bojowców ŻZW nikt nie doczekał końca wojny”.
Te uwagi można odnieść do opisu całej Zagłady. Znamy (znów za sprawą skrupulatności niemieckich biuralistów) wielkie liczby dotyczące masowego mordu w obozach śmierci. Gorzej z dokumentacją indywidualnych dramatów.
Widać to na przykładzie tzw. Holokaustu od kul. Jak pisze prof. Roma Sendyka, z wielu powodów – ofiary rozstrzelań mówiły w jidysz i ginęły często całymi rodzinami, nie zostawiały więc wspomnień i opisów, nie złożyły po wojnie zeznań – pozostaje on najgorzej rozpoznany w globalnej historii drugiej wojny światowej, zwłaszcza że współsprawcy ludobójstwa mylili tropy, zacierali ślady, a co najmniej milczeli. Nałożyła się na to wybiórcza polityka pamięci w PRL i całym bloku sowieckim, w RFN i Europie Zachodniej, w USA i Izraelu.
Wszystko to sprawia, że ciągle mamy do czynienia z historią, której nie da się odesłać do archiwum. W pierwszym rozdziale „Pomocnika” przedstawiamy obecny stan wiedzy o warszawskim getcie i zbrojnym oporze jego mieszkańców. Likwidacja getta była fragmentem nazistowskiego planu „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”. Drugi rozdział poświęcamy więc Holokaustowi. A trzeci – pamięci i niepamięci Zagłady.
Całość otwiera przejmująca mowa Mariana Turskiego, jednego z nielicznych już żyjących ocalałych z Shoa, dziennikarza POLITYKI od 1957 r. Jemu dedykujemy to wydanie „Pomocnika Historycznego”.
Jerzy Baczyński
Redaktor naczelny POLITYKI
Leszek Będkowski
Redaktor POMOCNIKÓW HISTORYCZNYCH