W nauce pojęcie postdemocracy wprowadził brytyjski socjolog i politolog Colin Crouch już w 2000 r. Według niego oznacza ono sytuację, kiedy społeczeństwa nadal formalnie korzystają z wielu demokratycznych instytucji, zachowują pozory, ale w praktyce mamy do czynienia jedynie z wydmuszką, skorupą systemu. Prawdziwa energia polityczna umknęła już z „demokratycznej areny i kumuluje się w ekskluzywnych kręgach zdominowanych przez polityczno-ekonomiczne elity”.
Crouch twierdził w 2000 r., że Zachód do tego punktu jeszcze nie dotarł, ale zmierza ku niemu coraz szybciej. Czy w 2018 r. już tam jest? W ostatnich latach doszło bowiem do fundamentalnej i jakościowej zmiany w funkcjonowaniu demokracji w społeczeństwach zachodnich. W dużej mierze zbieżnej z tym, co przewidywał Crouch.
Proponujemy album „zdjęć z podróży” po współczesnej zachodniej demokracji. Rozumianej nie tylko jako sposób wyłaniania władzy, lecz także jako system społeczno-polityczny. Zastanawiamy się, na ile one mogą być dla ludzi nauczką oraz czy na pewno jest możliwa obrona demokracji liberalnej. A może nie warto tego robić, bo może post-demokracja ostatecznie nie jest taka zła?
Polityka wydaje od kilkunastu lat cieszące się uznaniem czytelników wydania specjalne. Trzy główne linie to „Poradnik Psychologiczny”, „Niezbędnik Współczesny/Niezbędnik inteligenta” i „Pomocnik Historyczny”, a wśród pozostałych propozycji znajdują się takie jak „Trzymaj formę”, „Żyjmy lepiej” czy „Salon”.
Zapoznaj się też z najnowszym wydaniem tygodnika „Polityka”.